Przypuszczalnie powinno mnie tu już dawno nie być, bo przecież to istna hańba nie zamieszczać postów na swoim własnym blogu przez jakiś tam rok...:)
Szczerze mówiąć to sobie ostatnio o nim przypomniałam, i postanowiłam poklikać w klawiaturę dla przypomnienia, że żyję i mam się bardzo dobrze.
Ostatnie miesiące sa dla mnie bardzo aktywne z wiadomych względów rzecz jasna.
Szczerze, uwielbiam jednak ten stan i uwielbiam być mamą, która każdego poranka otrzymuje całusa od starszej córki i wielki uśmiech od tej malutkiej:)
I oczywiście rzecz jasna śniadanie od męża:)
Przyzwyczajam się też do tej amerykańskiej rzeczywistości, choć nadal twierdzę, że miejsce w którym obecnie jesteśmy jest tylko przystankiem... No cóż wiele się tu nauczyłam w tym malutkim miasteczku, które każdego dnia zaskakuje mnie swoim spokojem i taką samą codziennością:)
Bóg w niezwykły sposób błogosławi nam, i to widzimy na każdym kroku, jednak pytanie nasuwa się ciągle to samo... Boże czemu jesteś dla mnie taki dobry? Przecież ja na to wszystko nie zasługuję...
A w głowie ciągle jedno i to samo słowo ,,Łaska" po prostu... Niepojęte.
Moja wyprawa do Polski też zbliża sie wielkimi krokami, i jestem tym faktem bardzo podekscytowana. Wierzę, że w tym roku żaden wulkan nie wybuchnie:)
W wolnych chwilach ( których mam bardzo mało) robię kartki dla moich bliskich, dla ludzi których kocham. Takie hobby pozwala zapomnieć choć na chwilkę o troskach dnia codziennego, rozwija myślenie nie tylko o tym co należy zrobić na obiad, czy już zmieniłam pieluchę, o której muszę nakarmic moje dzieci?ale sprawia, że mogę wyrazić swoje emocje przez dobór kolorów, technik itp.
Chyba sie w to wciągnęłam i mam nadzieję wytrwać, jak najdłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz