Co to będą za święta..., nawet zagoszczą na naszym stole śledzie:), a to dzięki naszym przyjaciołom z Indianopolis, z którymi widzimy się w wigilijny poranek, by zjeść śniadanie w restauracji:) Tak, tak to zupełnie coś nowego, bo zazwyczaj w Wigilię nie ruszałam sie z domu, gotując, smażąc i piekąc, a także przygotowując się do wieczornego nabożeństwa w naszym kościele.
A w tym roku przynamniej jakaś mała odmiana:)
Cudownie jest mi się skoncentrować na Betlejem w tym szczególnym czasie, na Marii, która trzymała małą rączkę mojego Zbawiciela, która tuliła Go tak mocno, chyba nie do końca zdając sobie sprawę, kim On był, jest i będzie. Z całą naszą rodziną chcemy, jak najpiękniej uczcić urodziny naszego Pana!
Życzę wszystkim moim bliskim i tym dalszym, aby ten nadchodzący czas miał dla nas wszystkich inne znaczenie, to które jest zapisane w górze a nie to, które jest na dole.
Niech Jezus rodzi się w waszych sercach na nowo, w te Święta, oraz w każdy dzień w nachodzącym 2012 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz