Bóg jest cudowny i zawsze odpowiada na nasze modlitwy. Zgadzam się z tym, że czasami musimy troszkę poczekać, ale nie zmienia to faktu, że zawsze dostaniemy odpowiedź.
Ostatnio tak wiele cudownych rzeczy się nam przydarza, iż coraz częściej myślę, że pobyt w Ameryce to Boży plan dla naszego życia. On troszczy się (w dosłownym tego słowa znaczeniu) o to co będziemy jedli, co będziemy pili, jak będziemy ubrani..., a tak apropo Abi dostała ostatnio śliczną sukieneczkę ze sztruksu i brązowe rajstopki, całą paczkę chusteczek Huggies i zgrzewkę jogurtów dla niemowląt od cudownych amerykańskich cioć:))))
Tak wiele uczę się od tej małej istotki, która kocha nie oczekując nic w zamian, cieszy się najdrobiniejszą rzeczą, jest szczera w okazywaniu emocji, nie rani...Nie przez przypadek sam Jezus powiedział, że jeśli nie staniemy się, jak dzieci nie ujrzymy Królestwa Bożego. Coś w tym jest...
Mając teraz swoje dziecko i każdego dnia obserwując je, widzę, jak ta prawda biblijna coraz mocniej kwitnie w moim sercu.
Jutro kolejne spotkanie dla kobiet...nie mogę sie doczekać. Tym razem Abi zostaje z tatusiem w domku:)).
Podziwiam Kubę za jego miłość do mnie i do Abi. Widzę teraz, jak mocniejsza staje się jego więź z naszym dzieckiem. Jak bardzo potrzebują siebie nawzajem. Cieszę się tym i przenikam tą atmosferą, dziekując Bogu każdego dnia za cudowną rodzinę jaką mi dał.
1 komentarz:
A ja czekam na słownik Abi
Prześlij komentarz