wtorek, 10 marca 2009

Zbliżcie się do Boga, a On przybliży sie do was!
List Jakuba 4,8

Te słowa bardzo mnie dziś dotknęły. Może jest to skutek ostatnich dni, kiedy w świecie chrześcijan zdano sobie sprawę, że czas jest krótki...
Ja przez ostatni miesiąc również byłam dotykana słowem Bożym w tym temacie.
Czasami modliłam się by nie skończyć, jak ,,głupie panny", bez oliwy w swojej lampie, kiedy przyjdzie sam Jezus.
Kiedy przeczytałam ostatnie artykuły napisane przez znanych mówców chrześcijańskich, wysłuchałam kilka bardzo dobrych kazań, o tym, jak Bóg oczyszcza dziś swoje dzieci, to tak naprawdę po jakimś czasie odczułam ogromną ulgę i pokój.
Dla niektórych to co piszę wydaje sie istną abstrakcją, ale chcę Wam powiedzieć, że to co tu zamieszczam, jest zawsze prawdą i w pewnym stopniu zapisem tego co jest we mnie. Mam pragnienie dzielenia się tym z Wami:)

Uczę się ostatnio wiary. Napiszę jedno małe świadectwo, które pokaże niektórym z was, jak Bogu zależy, kiedy szczerze Mu ufamy.

Był bardzo deszczowy, szary dzień. Nie zanosiło się na to, że przestanie padać do wieczora.
Siadziałam w domu z Abi, Kuba przez cały dzień był na uczelni.
Otworzyłam lodówkę i zdałam sobie sprawę, że nie będzie dziś obiadu. Tego dnia miałam iść do sklepu, jednak ze względu na ulewę nie ruszałam się z domu:)
W swoim sercu tylko westchnęłam...Boże Ty widzisz...
Po chwili przybiegła do mnie moja córcia i przytuliła mnie, co było zapewnieniem jej miłości w tej kłopotliwej chwili:)
Potem w natłoku matczynych zajęć, zapomniałam o pustej lodówce, i zaczęłam się bawić z moim dzieckiem. Nagle Abi zrywa się, i biegnie w stronę okna. Wdrapuje się na krzesło i pokazuje palcem na zatłoczoną ulicę, krzycząc ciągle Bev, Bev, Bev...
Co oznacza imię pewnej kobiety z naszego kościoła, która jest bardzo bliska naszemu sercu.
Pomyślałam sobie, że moje dziecko na pewno się myli, Bev nigdy nie przyjeżdza bez zapowiedzi, z resztą za naszym oknem jeździ mnóstwo podobnych do siebie samochodów... Dzieci mają tą wrażliwość duchową, której mi czasami brakuje:)
Po 2 minutach słyszę pukanie do drzwi, i powiem szczerze, że z wrażenia nie czułam nóg. To była właśnie Bev. Powiedziała mi, że rano została poruszona przez Ducha Świetego by zrobić mi zakupy. Przyniosła dokładnie to co potrzebowałam na obiad, a Abi dostała w prezencie książeczkę z naklejkami:)
Czyż Bóg nie troszczy się o to co będziemy jedli, co będziemi pili, i w co będziemy się przyodziewać, nawet gdy za oknem ulewa???
Jemu najbardziej zależy!!!
Dlatego chcę Mu dziś oddać chwałę!
To przecież nasz kochany Tatuś:))
Amen!

2 komentarze:

Boo pisze...

Aguś, po pierwsze, Twoja niespodzianka jest najlepsza jaką byś mogła zrobić!!! Czekam na jej realizację:)
A co do świadectwa, to naprawdę niesamowite, Bóg się o Was bardzo troszczy!
Buziaki kochana:*

m.glaz pisze...

Bóg jest NIEZWYKŁY!