sobota, 30 sierpnia 2008

Nasza komnata i Wall Mart

Zacznę może w ten sposób...Czyż Bóg nie jest cudowny??? Opowiedź jest zawsze taka sama. Był, Jest i Będzie:)
Okazało się, ze dziś nasze mieszkanie zmieniło się nie do poznania. Mamy ładną komodę, śliczną sofę, jeszcze ładniejszą szafkę, która wygląda trochę, jak z epoki Ludwika XVI i biurko, na którym miejsce zajął nasz lapek:)
Bardzo chętnie oprowadzę po moich komnatach, tych, którzy czasami rozmawiają ze mną na Skype'e:)
Poza tym dziś zaliczyliśmy kolejny market o nazwie Wall Mart. Zrobiliśmy zakupy na 70 $ i jesteśmy szczęśliwi, bo jednak sporo zaoszczędziliśmy.
Nie omieszkam napisać również, że gdy wypuściłam Abi z wózka w markecie, ona od razu znalazła sobie obiekt zainteresowania, chłopca ( tak na oko ze 4 lata), który patrzył na nią, jak na kosmitkę, no cóż moja dzielna dziewczynka i tak chciała go przytulić. Chłopak zwiał do mamy i trzymał się kurczowo jej nogi. Ja obserwując całą akcję, pomyśłałam, że to wielkie błogosławieństwo, że moje dziecko w ogóle nie obawia się ludzi, jest otwarte i uśmiechnięte. Oby tak dalej Abi...Mamusia i Tatuś są z Ciebie dumni;)

1 komentarz:

Boo pisze...

Tak bardzo się cieszę, że już się powoli meblujecie. Oby jak najszybciej Wasze mieszkanko stało się Waszy przytulnym domem.
Modlę się o błogosławieństwo.